środa, 19 sierpnia 2015

ZMIANY? CZY JEDNAK?

Zgodnie z obietnicą z wrotku, dziś dalsza część kulinarno-telewizyjnych zmian!
W telewizji istnieje dużo programów kulinarnych. Chcecie przykładów? Ugotowani, Kuchenne Rewolucje, Hell's Kitchen, MasterChef, Top Chef - najbardziej mi znane właśnie wymieniłam, a pewnie jest ich jeszcze więcej.
W Ugotowanych fajny wydaje mi się pomysł na pokazanie tego jak ludzie gotują i co lubią jeść. Każdy przedstawia swoje przysmaki, swoje danie w sposób taki, jak to robi zazwyczaj. Potrawy są różne, nikt niczego nie narzuca przy czym ludzie się poznają i zasięgają inspiracji od innych ludzi z programu.
W Kuchennych Rewolucjach restauratorka, Magda Gessler najpierw odwiedza daną restaurację, potem stara się jej pomóc. Z wszystkich programów kulinarnych, które oglądam jakoś Kuchenne Rewolucje mi się nie podobają. Pani Magda odwiedza restauracje - zamawia posiłki, wytyka wszystkie błędy zarówno kulinarne jak i nieprzychylny wygląd całej restauracji. Od samego początku do mniej więcej połowy trwania odcinka pokazywane są wady danej restauracji, a potem wspólne gotowanie z Panią Magdą i nagle restauracja ożywa. Przyznam, że nie podoba mi się to ale jeśli restauracje czerpią z tego nie tylko rozgłos w telewizji ale także stałych klientów to gratuluję. Sama będąc na południu Polski podczas ferii zimowych odwiedziłam jedną z restauracji, która przeszła Kuchenne Rewolucje - jedzenie było przepyszne, kelnerki w pięknych strojach, miły nastrój, dużo miejsca, wszystko jak najbardziej na plus - jednak ciężko było tam dotrzeć. Tabliczka tudzież bilboard reklamujący restaurację był mało widoczny, dlatego dopiero w drodze powrotnej większą uwagę skupiliśmy do szukania danej restauracji.
Hell's Kitchen - mój ulubiony program kulinarny. Wojciech Modest Amaro swoim talentem kulinarnym i ciężką pracą, którą sam wkłada w to aby gotować potrawy najlepiej jak potrafi aby smakowały ludziom i aby wracali do niego jak najczęściej. Traktuje klientów jak świętość, służy im idealnym jedzeniem, podanym w małych (moim skromnym zdanem) ale również przepięknie podanych porcjach. Podjął się nauczania uczestników Piekielnej Kuchni swoich przepisów, daje im wyzwania, które muszą podjąć mimo iż nie zawsze są dla nich korzystne. Zawodnicy podzieleni na dwie grupy podczas wyzwań rywalizują ze sobą aby dostać nagrodę, bowiem każda z nagród jest wyjątkowa, niezastąpiona i można choć przez chwilę wyrwać się z pracy a co najważniejsze nie trzeba odbywać kary, jaką ponosi oczywiście grupa przegranych. Nagrodą jest możliwość gotowania w restauracji i uczenie się pod okiem mistrza.
Wszystkich wypisanych programów oczywiście Wam nie opisałam - sprrawdźcie je sami, podzielcie się swoimi wrażeniami! Ja dzięki tym programom dużo się uczę - programy pokazują między innymi, że trzeba dawać sobie radę, co by się nie działo. Uczą różnych trików, które my - obserwatorzy, możemy wykorzystywać w swoich kuchniach, podczas przyrządzania swoich posiłków.
PS. wracając tematem jeszcze raz do poprzedniego artykułu (zupełnie zapomniałam o tym napisać a to przecież najważniejsze!): Rozpoczynając swoją dietę, będę również ćwiczyć - co dla mnie będzie olbrzymim wyzwaniem, życzcie mi więc powodzenia. A teraz? Teraz idę pić wodę z cytryną.
No comments

0 komentarze:

Prześlij komentarz

Popular Posts

Unordered List

Obsługiwane przez usługę Blogger.

Navigation-Menus (Do Not Edit Here!)

Opt In (Do Not Edit Here)